Dietetyk- Hanna Przydatek

„Człowiek zostaje stworzony z trzech rurek”. Z pierwszej kształtuje się układ krwionośny, z drugiej nerwowy, a z trzeciej całe „wyposażenie” ustroju. Na końcu tego procesu, zaraz po płucach, wątrobie i nerkach, wytwarzają się jelita. W brzuchu mamy są jeszcze jednak jałowe, tzn. niezasiedlone przez żadne bakterie i grzyby. Pierwszy kontakt z nimi następuje w momencie porodu. Jednak tutaj zaczynają się schody. Okazuje się, że sposób, w jaki przychodzimy na świat ma duży wpływ na nasze przyszłe zdrowie. Gdy kobieta rodzi naturalnie, dziecko otrzymuje bakterie z jej kanału rodnego. Są to mikroorganizmy pożądane w naszym organizmie, prawidłowo zasiedlające jelita. Gdy zaś dziecko przychodzi na świat poprzez cesarskie cięcie, pierwsze bakterie z jakimi ma kontakt, to te szpitalne, osiadające na rękawiczkach personelu, sprzęcie medycznym lub z powietrza. Nie jest to najkorzystniejsze wyjście dla noworodka. Istnieją badania potwierdzające tezę, że dzieci urodzone poprzez „cesarkę” mają większą predyspozycję do tycia lub chorób autoimmunologicznych.
Nie jest to oczywiście jedyny aspekt wpływający na naszą mikroflorę. Stres, wysoko przetworzona żywność, antybiotyki- można powiedzieć, że krok po kroku wymiatają zdrowe bakterie. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że sięgając po leki przeciwbólowe czy stosując doustną antykoncepcję hormonalną, pozbawiamy się pewnej części flory. Odbija się to na naszym zdrowiu w wieloraki sposób. Wspominany wcześniej trądzik, przewlekłe zaparcia, niechciane gazy, migrena, czy tak modna ostatnio choroba Hashimoto nie pozwalają nam zwyczajnie funkcjonować.
Gdy ktoś z podobnymi objawami zorientuje się, że przyczyna jego dolegliwości leży w jelitach, sięga po jogurty, kefiry oraz probiotyki. Czy to faktycznie ma sens? Zanim bakterie zawarte w tego typu produktach dotrą do końcowego odcinka układu pokarmowego, muszą przejść drogę przez kilka organów i zmieniające się pH. W efekcie, niewielka część dobrych drobnoustrojów dociera w miejsce docelowe. Co innego probiotyki. Te posiadają specjalną otoczkę, która rozpuszcza się w konkretnym miejscu, zapewniając dotarcie bakteriom tam, gdzie ich miejsce.
Czy warto jednak sięgać po pierwszy lepszy probiotyk? Na rynku jest ich duży wybór, jednak nazwy „wieloszczepowy” lub „jednoszczepowy” niewiele nam mówią. Nie zawsze też brakuje nam wszystkich szczepów bakterii wymienionych na opakowaniu. Są pewne kryteria określające, jaki probiotyk jest godny polecenia- rodzaj bakterii, ilość bakterii tworzących kolonię oraz trójczłonowa nazwa szczepu.
rodzaj bakterii- nie każda bakteria jest nam niezbędna. To dlatego, że sięgamy (a przynajmniej powinniśmy) sięgać po probiotyk w różnych sytuacjach. Czasami potrzebujemy go biorąc antybiotyk, czasami wspomaga dietoterapię przy różnych schorzeniach, np. przy wrzodziejącym zapaleniu jelita grubego, przy biegunkach, zaparciach, itp. Skąd wiedzieć, który szczep jest najlepszy? Najbardziej uniwersalnym szczepem jest lactobacillus rhamnosus (LGG) lub lactobacillus plantarum. Dobry farmaceuta z pewnością doradzi, który szczep dobrać.
ilość bakterii tworzących kolonię- minimalna ilość bakterii wykazujących działanie w dobrym probiotyku to 10^9 jtk/ gram preparatu,
trójczlonowa nazwa szczepu- najbardziej dokładne określenie rodzaju szczepu znajdującego się w probotyku. Świadczy ona o dokładnym przebadaniu i faktycznym działaniu danego preparatu. Przykładowa nazwa dobrze oznakowanego szczepu: Lctobacillus Rhanmnosus GG ATCC 53 103 (LGG)
Część osób wymaga szczególnego traktowania pod względem probiotykoterapii. Osoby cierpiące na przewlekłe biegunki, zaparcia lub takie, które są zmuszone codziennie przyjmować dawkę leków, powinny profesjonalnie przebadać jelita. Badanie takie polega na zebraniu próbki kału, odesłanie do laboratorium, gdzie specjaliści zbadają, jakie bakterie bytują w naszym jelicie grubym, określą ich zawartość i dobiorą probiotyk, który najlepiej poradzi sobie z jego „zagospodarowaniem” . Dodatkowo, wykonując badanie warto określić dodatkowo dwa parametry. Kalprotektynę - marker stanu zapalnego, który pomoże nam określić, czy w jelitach nie wystąpiła zmiana zapalna oraz zonulinę- marker określający przesiąkliwość jelita. Dodatkowe badania są wręcz wskazane u osób, które są genetycznie narażone na wystąpienie raka jelita grubego lub u których w rodzinie wystąpiły choroby autoimmunologczne.
Nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo jelita wpływają na nasze zdrowie i samopoczucie dopóki nie mamy z nimi problemu. Oczywiście, należy wspomagać ich pracę oraz „karmić” bakterie naturalnymi produktami, takimi jak kiszonki, fermentowane produkty mleczne oraz ograniczeniem spożywania produktów bogatych w cukry proste oraz żywność przetworzoną. Jelita z pewnością odwdzięczą się nam sprawnym funkcjonowaniem, co pociągnie za sobą dobre samopoczucie i zapewni zdrowie.